Choć w nazwisku mam Rycerz- to niestety, poza końmi pracującymi w polu, nie mam za sobą rodzinnej tradycji jeździeckiej. Wszystko zaczęło się od poznania cudownej dziewczyny, która obecnie jest moją żoną. Jeździłem z nią po stajniach w naszym wolnym czasie, poznawałem tą pasję, zwierzęta, aż w końcu namówiła mnie na pierwsze kroki w siodle. Nie jeździłem często, miałem inne zajęcia i pasję, ale trochę czułem pociąg do pewnego porozumienia z czterokopytnymi. Jak znałem już podstawy jazdy, wtedy jeszcze partnerka, została właścicielką 3 koni, co zwiększyło też mój kontakt z końmi. Po ślubie zdecydowaliśmy się prowadzić małą kameralną stajnię- co było marzeniem mojej już żony.
Wraz z pracą z końmi, treningiem zwierząt i ludzi czuliśmy, że czegoś nam brakuje, mimo sporej wiedzy z szeroko rozumianej “klasyki”. Szukając odpowiedzi trafiliśmy na informację o kursach w JNBT i zarówno metodyka jak i program z opisu bardzo nam się spodobał, więc zaprosiliśmy Akademię do naszej stajni. Natłok wiedzy i ilość rzeczy, które wtedy przekazał nam Andrzej początkowo przytłaczał, ale z każdą lekcją ściągał ciężar z pleców i pozostawił głód pracy i wiedzy, a co za tym idzie chęć dalszego rozwoju wraz z programem Pana Makacewicza. Następnie po dość długiej pracy z własnymi końmi, udziale w przeróżnych kursach i poszerzeniu wiedzy, przyszedł czas na L2 zarówno u żony jak i u mnie. Ponownie- ilość materiału i jego zakres zaskoczył mnie i jeszcze bardziej zwiększył apetyt na szycie porozumienia z końmi nićmi podawanymi przez Akademię. Sięgnąłem wtedy po różne kursy, m.in. samozaładunek, dwie lonże.
Chciałem więcej. Więc gdy tylko zobaczyłem, że Akademia poszukuje nowych osób na asystentów, od razu się zgłosiłem! W międzyczasie odbyłem jeszcze więcej kursów, urosłem wraz z “naturalsami” i zacząłem się kształcić w zakresie dopasowania siodeł z Panem Michałem Dobrowolskim. Ze względu na to, że prowadzę wraz z żoną kameralną szkółkę jeździecką, regularnie poszukujemy koni, które posłużą nowym jeźdźcom, przez co wiele zwierząt przeszło już przez rozmowy ze mną. Ze względu na marzenie o posiadaniu swojego źrebaka, odchowaliśmy już jednego w pełni uzdolnionego skoczka, a 3 źrebaków niedługo zacznie zabawy z nami na wyższym poziomie. Ponieważ żona wraz ze swoimi uczniami regularnie startuje w zawodach jeździeckich, moim zadaniem jest przygotowanie koni do transportu, żeby czuły się bezpiecznie, pewnie i wchodziły wraz ze mną bez względu na okoliczności.
Grzegorz Rycerz, asystent JNBT, Lubelskie. Kontakt: grzegorz@jnbt.pl